karolinkawe.fotkoblog.pl
Bloog , że szook
Szczęście w nieszczęściu
2023-12-25 10:02:47
Źródło obrazka :https://www.telerama.fr/musique/happy-sad-la-voix-de-tim-buckley-en-apesanteur-6691932.php
Szczęście w nieszczęściu
Bohaterowie : Gluck, Katie, ich ojciec, Fred (bobas, który razem z ojcem spadł z klifu)
Prolog.
Katie nienawidziła swojego brata, którego obwiniała o śmierć ich ojca. Szczerze chciała, żeby zniknął. Jej życzenie spełniło się szybciej niż myślała. W szóste urodziny na kości szyjnej jej brata, pojawił się dziwny, okrągły kontakt z dziurkami na wtyczkę. Kiedy lekko go dotknęła jej brat syknął z bólu. Wiedziała już wtedy, że to coś łączy się bezpośrednio z jego układem nerwowym.
- Zostałeś wybrany - oznajmiła i położyła dłoń na jego ramieniu.
Na blask ciemności, na morza żar, mój bliski postawi dziś swe życie na szal. Skończyła spuściła głowę i posmutniała, a ciało jej brata rozbłysło oślepiającym światłem.
- Co się ze mną dzieje ? - spytał przerażony.
- Nie martw się na zapas ! Jestem pewna, że wszystko będzie dobrze! - pocieszyła, chodź dobrze wiedziała co go teraz czeka. Żeby na to nie patrzeć, pożegnała się z nim, zamówiła żółtą taksówkę do biblioteki, wyszła z domu i wsiadła w auto i odjechała. Podczas jej nieobecności do domu wpadli Władcy Czeluści, rozbijając balkonowe okna.
- Kim wy jesteście ?! Czego tu chcecie ?!
- Jesteśmy tu, aby zabrać cię do krainy cieni. Tam odbędzie się Twoja ceremonia przejścia.
- Co ? Nie mogę ! Moja siostra będzie się o mnie martwić !
- Jakoś sobie poradzi. Pierwszy przybliżył się. - Jesteś wybrańcem i dla ełasnego dobra poeinieneś pójść z nami. Położył swoje kościste dłonie na jego ramionach.
- To Twoje przeznaczenie - dodał drugi.
Chłopak poczuł się kimś wyjątkowym - kluczem do skrzyni pełnej skarbów. Kiwnął głowa, a oni podnieśli go za ręce i razem z nim zniknęli we mgle. Tymczasem Katie wróciła już do domu.
- A więc stało się. Oni tu byli. Znaleźli sobie kolejną zabawkę. Przeklęci Władcy Czeluści ! Katie uderzyła pięścią o podłogę. - od teraz w jego życiu zagości niewyobrażalnie cierpienie. - Co ze mnie za siostra ? Gluck ! Gluck ! Proszę cię. Wróć do mnie. Rozplakała się. - Odeszłaś tak szybko. Przykryła dłońmi oczy. - On mi zaufał, a ja pozwoliłam im go zabrać.
Minęła godzina. Zmęczona płaczem Katie wstała z podłogi, otarła łzy i z determinacją zacisnęła pięści. - Nie ważne jak Gluck ! Nie pozwolę, aby Ciebie spotkał ten sam los ! Wybiegła z domu i wyciągnęła swoją magiczna kulę. - Naru Naru bez umiaru. Zabierz mnie proszę do wnętrza mrocznego kraju. Potarła ją dookoła rękami.
- Tak jest ! Odparła kula po czym zabrała ją do Krainy Cieni. Ceremonia zakończyła się a mroczną peleryna zespoliła z otworami na kości szyjnej jej brata i tym samym uczyniła go posłusznym wobec rozkazów Władców Czeluści.
- Spóźniłaś się. teraz Twój drogocenny brat należy już do nas. Wskazał na nią kościstym palcem.
- Nie. Katie upadła na kolana i pogrążyła się w rozpaczy.
- Siostrzyczko. Czy to naprawdę Ty ?
- Tak to ja ! Zerwała się na równe nogi.
- Przyszłaś do mnie. Tak się cieszę.
- Gluck ! Spojrzała w jego stronę.
- Co ?! Ale jak to ?! Władcy Czeluści nie mogli wyjść z podziwu. Przecież nasza bariera jest niezniszczalna ! Burzyli się.
- Argh. Proszę cię. Nigdy nie traci nadziei. K...iedyś do cię...nie wrócę. Obiecuję. Dokończył i ucichł.
- Gluck ! Gluck ! Katie była przerażona i nie wiedziała co robić. Była jednak pewna, że nie jest jeszcze za późno.
- Ha ! I co powiecie na to ? Nasze riezi są zbyt silne, abyście je uciszyli !
- To prawda. Władcy spojrzeli na nią z powagą. Pierwszy z nich przytaknął głowa, na co Katie zamarła.
- Skoro tak się sprawy mają, to wystarczy tylko, że oddzielimy was od siebie. Drugi złowieszcze się uśmiechnął Pierwszy zaszedł ją od tyłu i wytrącił kule tekeportacyjną z jej rąk.
- Cholera ! Krzyknęła i odwróciła się z impetem.
- Potrzebujesz tego, żeby tutaj wrócić, czyż nie ? Władca uśmiechnął się i zmiażdżył w pięści przedmiot, a Katie została przymusem odesłana do domu. Jej brat stał się Zoroarchiem Zetmanem i co dzień przemierzał ocean, dławiąc imię swoich oprawców. Niestety jego zdrowie nie było w najlepszej kondycji. Często miewał zadyszki i chwilowe utraty przytomności podczas lotu, który był porównywalny do sposobu w jakim latały Atomówki, tyle że Gluck nie zostawiał za sobą kolorowej poświaty.
Kiedy Władcy Czeluści zrozumieli jak słaby jest, to pierwszą myślą jaka przyszła im do głowy to ulżyć mu w cierpieniach, lecz chłopak był uparty i zapewniał ich że da sobie radę. Wraz z zakończeniem kolejnego lotu legł na ziemi i dyszał jak po przebiegnięciu maratonu. Władcy Czeluści zostawili go, żeby wypoczął, a sami poszli się naradzić. To był pierwszy raz, kiedy byli tacy zgodnie ze sobą. Wspólnie zadecydowali, że zwrócą chłopcu wolność, a na jego miejsce znajdą kogoś innego. Kiedy Gluck o tym usłyszał to zasmucił się i dalej obstawał przy tym że da radę. Jeden z władców Czeluści chwycił go za rękę i z trudem wyczuł jego puls.
- Absolutnie. Nie ma takiej opcji. Nie nadajesz się do tej roboty. - odparł pierwszy. Gluck spojrzał na dziury w jego oczodołach, ale za nic w świecie nie mógł się pogodzić z obecnym stanem rzeczy. Dopiero kiedy podczas następnej misji prawie utonął to zrozumiał, że Władcy Czeluści mogą mieć rację. Następnego dnia stawił się w ich siedzibie, a oni zdjęli z niego pelerynę, nałożyli specjalny plaster na kontakt na jego szyi, po czym odesłali do domu. Kiedy Kate go zauważyła miała ochotę go wyściskać, lecz jej brat stracił przytomność. Kiedy się ocknął opowiedział siostrze o tym, co miało miejsce, a ona przeprosiła go za to, że pozwoliła, aby Władcy Czeluści go zabrali. Gluck nie czuł do niej urazy. Wybaczył jej. Oboje przytulili się i zaczęli wszystko od nowa, tym razem nie popełniając dawnych błędów.
KONIEC !!!!
Komentarze
Na razie nie ma jeszcze komentarzy.
Dodaj komentarz
Poleć to zdjęcie znajomym
Podaj swój adres e-mail
Podaj adresy e-mail znajomych
Napisz wiadomość
Przepisz kod z obrazka: