Moje ostatnie wpisy

  •   :: Akcja rozpoczyna się porwaniem córki Rachel, Kylie.
Aby ją uwolnić musi porwać kolejne dz

    15 dni temu

  •   ::

    17 dni temu

  •   ::

    17 dni temu

  •   ::

    17 dni temu

  •   ::

    17 dni temu

  •   ::

    17 dni temu


Albumy

Kalendarz


Aby wykonać akcję musisz się zalogować.

Jeżeli nie masz jeszcze konta zarejestruj się.

Aby wykonać akcję musisz się zalogować.

Jeżeli nie masz jeszcze konta zarejestruj się.

Kosmiczna Krowa

Album: Moje Opowiadania  

Kosmiczna Krowa

Wyślij na komórkę

Krzyś jest ciekawy świata. Lubi niebezpieczeństwo i przygody. Pewnego razu poszedł na pastwisko, podkradł się do pasącej się krowy i znienacka wskoczył na jej grzbiet. Zwierzę rozjuszyło się, zrzuciło go, a na koniec kopnęło kopytem w brzuch. Krzyś rozpłakał się i uciekł. Krowa była tuż za nim. Jego serce biło tak szybko, że nie mógł złapać tchu. Wkrótce przewrócił się, a krowa stanęła nad nim z morderczym wzrokiem.  Chłopiec zasłonił się przed nią rękami.

- Nie ! Proszę cię ! Zostaw mnie ! Ja nie chciałem ! - wykrzyczał, po czym stracił przytomność. Wtem zza zakrętu wyjechał samochód, który się przed nim zatrzymał. Wysiadła z niego jskaś kobieta. Od razu w oczy rzuciła się jej stojącaa, nieopodal krowa, na której widok wrzasnęła gniewem.

- Ludzie ! Ratunku ! Pomocy ! Morderca ! - kobieta wzięła Krzysia do auta i zawiozła do szpitala. Po tygodniu wyzdrowiał, a wtedy ponownie podkradł się do krowy i żeby nie wzbudzać jej podejrzeń przykleił się gumą do życia do jej brzucha. Krowa niczego nie zauważyła i ku jego zdziwieniu przeszła kawałek dalej, walnęła kopytem w kępkę trawy i niedługo po tym pojawiło się przed nią coś na wzór statku kosmicznego. Wkrótce z pojazdu wysunęła się platforma , po której krowa weszła do środka, a kiedy to zrobiła obiekt stał się niewidzialny. Krowie nie dawało spokoju wydarzenie sprzed tygodnia, w którym to nazwano ją morderczynią. Udała się więc do komory rezystancji, aby się uspokoić.  Na miejscu krowa skupiła się i wystrzeliła że swojej piersi zielona wiązkę światła w kierunku rezystora, czyli wieży uspokojenia. 

- Cool ! - Krzyś zacisnął pięści i zapragnął wziąć z niej przykład, ale póki co narazie tylko uważnie się przyglądał, aby zapamiętać co ma zrobić. 

Zielone promienie zmaterializowały się w trzy kolce, które kolejno wpadały do dziury w ścianie, przynosząc krowie ukojenie, którego tak bardzo potrzebowała.

 

Krzyś starał się ją naśladowac, ale niestety chybił i naraził się na niesłychane cierpienie, które odkleiło go od brzucha krowy. Chłopiec wił się w konwulsjach, aż w końcu po 5 minutach udało mu się trafić kolcami do dziury. Po tak ogromnym wysiłku nie dziwnym było, że stracił przytomność. Obudził się w jakiejś dziwnej komnacie. Kiedy rozejrzał się dookoła dpostrzegł, że jest przykuty do ściany, a jego serce jest wyciągnięte z piersi i położone na metalowej półce przypominającej rękę robota. Nagle maszyna poruszyła się i zraniła jego serce. Chłopiec chwycił za tętnice i przyciągnął serce do siebie, poglaskał i rozpłakał się.

-Dlaczego to robicie ? Proszę. Wypuśccie mnie stąd. - nalegał, ale nikt nie reagował. Kiedy dokładnie się przyjrzał dojrzał kosmiczne krowy siedzące przy panelu sterowania jak trudie i ignorujące to, co on do nich mówi. Krzyś nie mógł tego znieść i postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Jakoś udało mu się uwolnić z uwięzi, ułożyć swoje serce spowrotem w piersi i zdecydowanie skoczył w stronę drzwi, które miały wbudowany czujnik ruchu i kiedy tylko się do nich zbliżył zostały przysłonięte masywnymi kratami. To jednak ani trochę go nie powstrzymało. Spróbował z kolejnymi, aż w końcu nie zostały już żadne. Kiedy tylko jego stopy dotknęły ziemi z sufitu wyłoniły się kolce, a całość zaczęła opadać ku dołowi niczym w filmach z Indiana Jones. Serce chłopca dudniło tak głośno,  że nie był w stanie myśleć. Jedno było pewne. Aby wyjść cało z tej sytuacji musiał się uspokoić. Zamknął oczy, wziął głęboki oddech, po czym energicznie je otworzył. 

- Krakta ! Tak ! To jest to ! - krzyknął i wskoczył na ruchoma taśmę i kiedy był już blisko kraty kanalizacyjnej z łatwoscią wyłamał stare pręty i w ostatniej chwili wślizgnął się do środka nim zdołały go dosięgnąć zabójcze kolce. Chłopiec doczołgał się aż na korytarz, gdzie opadł z sił. 

- Już nie mogę. To koniec. - odetchnął głęboko i przyłożył głowę do chłodnego podłoża. Nagle usłyszał jak ktoś otwiera mieszczący się nieopodal właz. Z trudem otworzył oczy i poprzez zamglony obraz ujrzał krowę.  Na jej widok spanikował.

- O nie ! Proszę ! Nie zabijaj mnie ! Nie chciałem cię śledzic ! Daję słowo ! - wykrzyczał, po czym stracił przytomność, a krowa zabrała go do siebie do pokoju. Kiedy się obudził zobaczył że on i jego serce są rozdzieleni w dwóch kolorach, s on sam pływa w jakiejś zielonej brei. Nie minęło wiele jak chłopcu zaczęło brakować powietrza.

- Dlaczego ? Dlaczego chcesz mnie zabić ? - dopytywał.

- Wcale nie chce. Pragnę tylko uczynić cię silniejszym - odparła ze spokojem.

- Zaraz się udusze ! - Krzyś spanikował i zaczął się szamotać w zielonej brei. 

- Uwierz w siebie. Wiara jest kluczem do sukcesu - odparła i rzuciła mu znudzone spojrzenie. 

Krzyś postanowił jej posłuchać. Zamknął oczy i mocno się skupił. Muszę wierzyć ! Wierzyć ! - powtarzał sobie w myślach. 

Przestał się wiercić i z impetem otworzył oczy i wziął głęboki oddech. Z tą chwilą stał się niczym ryba w wodzie lub czymkolwiek była ta substancja, w której się znalazł. 

- Niesamowite - przyznał.

Wtem krowa zbliżyła się do jego serca i widząc, że już swobodnie oddycha wyjęła je i zastąpiła metalowym zamiennikiem. Krzyś protestował, ale był bezsilny wobec jej poczynań. Krowa zabrała serce i zrzuciła z balkonu do Jeziora Rozpuszczalności. Ktoś z dna powiedział, żeby wróciła za tydzień, a wtedy proces będzie zakończony.

Krowa kiwnęła głową, po czym wróciła do Krzysia, wzięła stołek usiadła i ze spokojem spojrzała na chłopca, który spojrzał na nią z wyrzutem, a później z wyraźną wrogością. 

- Gdzie moje serce ?! Gadaj ty krowo ?! Co z nim zrobiłaś ?!

- Wrzuciłam je do rozpuszczalnika - odparła że stoickim spokojem.

- O nie ! Dlaczego zawsze ja ? - Krzyś załamał się.

Kiedy krowa chciała go nakarmić odmówił. Po dwóch dniach był tak wychudzony, że gołym okiem było widać jak kurczą się jego mięśnie. Następnego dnia jego metalowe serce się zepsuło. Jego krzyk następnego ranka postawił krowę na równe nogi. 

- To niemożliwe ! - krowa spojrzała na wskaźnik i przeraziła się. - O nie ! Musisz jak najszybciej odłączyć od siebie metalowe serce! - dodała, a Krzyś wyrwał metalową tętnice z piersi, a krowa zabrała mechaniczne serce do naprawy, ale niestety mechanik nie był w stanie nic zrobić. Kiedy wróciła zastała niesamowity widok. Krzyś włożył oderwana tętnice do ust i samodzielnie zaczął przetaczać krew po całym swoim organizmie. Krowa westchnęła i usiadła z niecierpliwością czekając na odzew z dna Jeziora Rozpuszczalności.

Po trzech dniach zobaczyła sygnał na tafli wody. Czym prędzej do niej wskoczyła, wyłowiła serce i wróciła do swojego pokoju, żeby przekazać je Krzysiowi i zastała makabryczny widok. Chłopiec nie oddychał. Krowa włożyła serce do jego piersi, po czym schyliła się i przekazała mu całą swoją energię, tym samym poświęcając dla niego swoje życie. Krzyś usiadł i łapczywie złapał oddech, a wtedy ją zobaczył. Chłopiec zrozumiał, że krowa go uratowała. Uklęknął nad nią, oplaksl  po czym poprzysiągł z zaciśnietymi pięściami, że jej śmierć nie pójdzie na marne. Wtedy do pomieszczenia z impetem wpadły inne krowy.

- Zabiłeś ją ! - krzyknęły, co Krzyś w pierwszej fazie odebrał jako agresywne : Mu ! Krowy uzbroiły się w działka laserowe i przygotowały do natarcia.

- O nie ! - Krzyś spanikował i wybiegł na balkon. 

 

Link do wpisu:

Komentarze

Na razie nie ma jeszcze komentarzy.

Dodaj komentarz

nick/imię:

Zaloguj się, jeśli masz już konto.
Zarejestruj się za darmo, jeśli go nie posiadasz.

treść komentarza:

Komentuj

Poleć to zdjęcie znajomym

Kosmiczna Krowa   :: Krzyś jest ciekawy świata. Lubi niebezpieczeństwo i przygody. Pewnego razu poszedł na pastwisko,

Podaj swój adres e-mail

Podaj adresy e-mail znajomych

Napisz wiadomość

Przepisz kod z obrazka:

 

Znajomi

657. Smutno mi, smutno mi Boże...

RAIDO... (Droga) Q Zenitu

Park Śląski w Chorzowie

Pozostałe (36)

Ostatnie komentarze

Otrzymane|Napisane

  • brak

Ostatnio odwiedzili