karolinkawe.fotkoblog.pl
Bloog , że szook
Człowiek Ryba - dwa światy
2011-08-18 14:39:42
Człowiek Ryba - dwa światy
Nasza historia zaczyna się wraz z narodzinami niezwykłego człowieka....
Tak nie mylicie się człowieka ryby....
Był piękny słoneczny dzień para rybo - ludzi ( którzy w 99 % byli rybami , tylko w jednym procencie ludźmi , także nie trzeba było sobie wyobrażać piekła jakie następowało gdy wychodzili z wody ) urodziła syna , którego nazwali Max ....
Ale zanim nastąpiła ta piękna chwila jego rodzice musieli przejść istne piekło gdyż w ich dawnym miejscu zamieszkania pojawił się tak potężny przeciwnik że zmuszeni byli uciekać , aby nie stracić życia....
Gdy doszli do nowej krainy matka urodziła dziecko , lecz nie miała pojęcia o czychającym na nią niebezpieczeństwie ....
Gdy tylko urodziła i nadała imię swojemu dziecku ktoś strzelił z łuku trafiając w nich....
Iż strzała trafiła w punkt oddechowy rodzice umarli w oka mgnieniu .....
Mały Max zapamiętał to choć dopiero co się urodził.....
Lecz nie zdołał już zapamiętać twarzy sprawcy tego czynu.....
Tymczasem dusze jego rodziców będąc w drodze do Nieba spytały się siebie :
Czy to w porządku zostawiać go tak samego....
Może lepiej żebyśmy z powrotem wrócili do swoich ciał...
Nie martw się kochanie na pewno sobie poradzi , w końcu jest naszym synem...
I tak kończy się rozmowa dwóch dusz , które z wiarą i szczęściem wkraczają do Nieba......
__________________________________________________________________________________
Stało się tak jak rodzice Maxa przewidywali .....
Ich syn całkowicie zdał się na swój instynkt i udał się do miejsca gdzie dawniej mieszkali jego rodzice....
Kiedy odpowiednio dorósł wrócił tam , gdzie jego sieroctwo się zaczęło ,
czyli do Wielorybiej Krainy (Krainy Walenia )........
Gdy w niej był nie wiedział czego się spodziewać ....
Gdy tak płynął sobie pod wodą zobaczył nagle wielkiego walenia ,
który wyszczeżył na niego swe kły i najwyraźniej chcąc go zjeść....
Max okropnie się przestraszył i uciekł na ląd ....
Z przerażenia nie wiedział nawet dokąd biegnie .......
Zupełnie niepostrzeżenie znalazł się w Krainie Słońca....
Myślicie , że to już koniec naszej opowieści , to się grubo mylicie ......
Max umiał oddychać tlenem atmosferycznym nawet przez cały dzień (o ile był na siłach , a taqkże o ile słońce zbyt mocno nie prażyło )
co odróżniało go od jego rodziców , którzy nawet godziny nie mogli wytrzymać bez wody ....
Niedużo czasu minęło gdy Max znalazł sobie kolegę.....
Hej jak sie masz ptaszku....
Dobrze , pobawimy się ?
Jasne - odpowiedział ptaszek....
Pobawili się ze sobą tak z 10 minut po czym ptak rzekł :
Przykro mi nie mogę się już z tobą bawić ....
Muszę już lecieć ....
__________________________________________________________________________________
Dlaczego musisz ?
Zostań ! - rzekł Max przytrzymując ptaka....
Widząc jednak , że ten się złości wypuścił go....
Tak samo działo się też z innymi ptasimi przyjaciółmi jakich spotkał....
Gdy piąty ptak odlegiał Max rzekł z wielkim smutkiem :
Czemu każdy ptak z którym się zaprzyjażnię musi gdzieś odlatywać ....
Dosyć tego !
Widzę , że to nie jest miejsce dla mnie....
Pójdę tam, gdzie będę miał szansę na szczęśliwe życie.....
Do Krainy Walenia !
To powiedziawszy Max czym prędzej się tam udał....
Nie bacząc na niebezpieczeństwa jakie go tam czekają.....
Gdy tam dotarł i ostrożnie pływał po jeziorku znów ujrzał walenia....
Jednak tamten był dużo mniejszy od poprzedniego .....
Gdy Max podpłynął bliżej zauważył scenę z waleniem następującą :
Aaaaaaaa !!!!!
Uciekajmy to znów ten potwór !!!!!
_________________________________________________________________________________
Max widząc smutek walenia , podpłynął do niego.....
Czemu wszyscy ode mnie uciekają !!!!!
Przecież ja wcale nie jestem zły !!!!
Nie smuć się , ja ci wierzę ....
Naprawdę ?
Tak ....
Ale przecież jesteś człowiekiem , skąd więc znasz mój język ?
Tak się składa , że nie jestem zwykłym czlowiekiem , ale człowiekiem rybą....
Rybą ?
Tak to jest moje najlepsze środowisko życia ,
w którym swobodnie mogę oddychać ,
( nie potrafię jeszcze zbyt dobrze zaabsorbować tlenu z powietrza ),
jeśli będę przebywał poza nim z byt długo to mogę się udusić.......
Aha rozumiem ....
Od teraz możemy być nalepszymi kumplami...
Co ty na to ?
Zgoda , zawsze marzyłem o najlepszym przyjacielu....
Bardzo miło mi cię poznać !
Ja nazywam się Wally ,
A ja nazywam się Max...
No to na co jeszcze czekamy kumplu ?
Yyyyyyyyyy .....
To tak jakby nie najlepszy moment ....
A dlaczego nie najlepszy .......
To mój ojciec Garry !!!!
Wiej !!!!!!
On nie nawidzi ludzi.....
Ale ja nie jestem człowiekiem ...
Wybacz , ale nie da się ciebie od niego odróżnić ....
Co ? Czyli , że ja jestem tak do niego podobny ....
Tak niestety....
Każdy człowiek , który wkroczy na moje terytorium zostanie rozerwany na strzępy....
Aaaaaaaaaaa!!!!!!!!!
Max w wodzie nie miał sobie równych...
Gdy Garry był blisko chcąc ostatecznie wykończyć Maxa przywalił z główki o jeden z kamieni....
Jak ja nieniawidzę ludzi - rzekł otrzepując się .....
Nagle z drugiej strony zaczął nadpływać drugi waleń .....
Po chwili w stawie już roiło się od waleni....
Ratunku !!!!!!
Pomocy !!!!!
Ktoś wzywa pomocy !!
Ty dziadku odwróć ich uwagę ,
a ja natomiast wezmę łódź i wyłowię potrzebującego....
Dziadek wyciągnął swoją strzelbę
i strzelił najpierw w pobliskie skały ,a potem w niebo....
Walenie okropnie się przestraszyły i pochowały w zakamarkach ....
Max natomiast ,
który w napadzie paniki wskoczył na brzeg wskoczył z powrotem do wody.....
Kiedy tak płynął nie zauważył przed sobą łódki i uderzył się w głowę ....
Przy tym tylko chwilowo tracąc przytomność....
Gdy Max walnął głową w łódź począł opadać na dno ,
lecz za nim zanużył się na dobre
złapała go ( Lenka ) ( Irenka ) ( Bożenka ) Irena i wciągnęła na pokład....
Kiedy tylko to zrobiła Max począł ciężko oddychać ....
O nie ! On się dusi !
Woda chyba zalała mu płuca !
Hyhyhyhyhyhy....
Jego serce przestaje bić....
__________________________________________________________________________________
Pamiętaj , jeśli ktoś wyciągnie mnie z wody to zginę nie wykształciwszy tak dobrze swojego układu absorbcji tlemu atmosferycznego - przypomniał sobie Wally słowa Maxa....
Nie , nie mogę !
Poprostu nie mogę pozwolić na to , aby uduszono mojego przyjaciela....
To mówiąc Wally wyskoczył z wody i począł ciągnąć Maxa pod wodę ....
Odejdź ty wstrętna kreaturo !
Zostaw go w spokoju !
Nie mogę pozwolić by on umarł !
Ta myśl dała mu takiego kopa że pomimo tego,
że był mały ściągnął swojego przyjaciela z łodzi i wciągnął pod wodę ....
Nieeeeeee !!!!!!
Krzyknęła histerycznie Irena .......
To straszne !!!!
Jak mogłam na to pozwolić !!!!
Teraz on utonie i nic nie mogę z tym zrobić
- to powiedziawszy Irena popłynęła bardzo smutna do domu.....
__________________________________________________________________________________
A tymczasem u Maxa ..........
___________________________________________________________________________________
Och dziekuję ci przyjacielu , że mnie uratowałeś....
Gdybyś nie przybył ten człowiek zabiłby mnie bez najmniejszego zastanowienia....
Nie wiem jak ci dziękować....
Nie mósisz dziękować ,
zrobiłem to bo nie chciałem żebyś zginął i żebym znów stał się samotny....
Po tych słowach Max z uśmiechem na ustach zemdlał ,
a Wally zaniósł go do swojego domu i położył na łóżku.....
Gdy tak leżał wyglądał jakby umierał gdyż z jego ciała ulatywały tylko bąbelki....
Nie trwało to długo , gdy w domu zjawił się ojciec....
Jak śmiałeś przyprowadzić mi tutaj człowieka !!!!
Nie widzisz , że on umiera ,
wypuść go natychmiast na powierzchnię,
za nim powystrzelają nas jak kaczki....
Echuechuechuechu.....
On się krztusi ....
Teraz już mi wierzysz ,
że ludzie nie potrafią żyć pod wodą.....
Pupupupupupupu
chychychy....
Pupupupupupu
Chychu - wzdychnął Max....
Max nie jest zwykłym człowiekiem ,
jest moim najlepszym przyjacielem
to powiedziawszy Wally odsłonił szyję Maxa ,
na której widać było skrzela.....
I jak tato może zostać ?
No nie wiem ....
Proszę , nie sprawi nam żadnych kłopotów....
Proszę pozwól mu zostać ....
Nie chcę by mój jedyny najlepszy przyjaciel umarł na powierzchni....
I jak zgadzasz się ?
No dobrze synu , zgoda ....
Tylko pamiętaj by ten cały Max nie wpakował nas w jakiś mega szfindel.,....
Dobrze ....
Po tych słowach ojciec popłynął powiadomić wszystkich,
by nie atakowali pływającego z jego synem człowieka.....
Po pięciu minutach Max obudził się....
Aaaachhh... - powiedział ziewając....
Możesz zostać cieszysz się ?
Tak bardzo się cieszę !
Nareszcie znalazłem dla siebie dom....
Acha i jak będziesz plywał po naszym stawie,
to żebyś niczego nie wymodził
i nie sprowadził tym samym kataklizmu na naszą rasę....
Dobrze , zrozumiałem ....
Bądź pewny że żadne nieszczęście z mojej strony was nie spotka.....
To powiedziawszy Max z wielkim entuzjazmem .....
Dobranoc Wally ....
Tak dobranoc przyjacielu....
Następnego ranka.....
__________________________________________________________________________________
Ciągle nie mogę uwierzyć w to że pozwoliłam umrzeć człowiekowi....
Nie zadręczaj się tak Ireno było minęło - powiedział Zenon ( dziadek Ireny )....
Ale ja mogłam zapodiec tej katastrofie....
Mogłaś , owszem mogłaś ....
Ale coż wypadki się zdarzają ,
skąd mogłaś wiedzieć że ten waleń się na niego rzuci....
Dziękuję ci dziadku.....
Nie ma za co wnusiu.......
__________________________________________________________________________________
Tymczasem u Maxa......
Łaaaaa !!!!! - rzekł max przeciągając się....
Ale żem się wyspał.....
Łaaaaa !!!! - Wally
Cieszy mnie to ......
Idę trochę popływać ....
Chcesz pójść ze mną ?
Nie niestety nie mogę .....
Mam bardzo ważne zadanie ....
Muszę zrobić listę obecności dla ojca na nasze przyjęcie....
Aha . rozumiem,.....
Nic nie szkodzi.....
Rozumiem to....
No to do zobaczenia później Wally....
To mówiąc Max wyszedł z jego domu
i zaczął pływać po tym jakże głębokim jeziorze....
Później jednak postanowił wyjść na chwilkę na powierzchnię....
__________________________________________________________________________________
Eh , wiem że to moje środowisko życia ,
ale nie mogę tak po prostu pływać cały dzień po jeziorze.....
Wyjdę na zewnątrz i sprawdzę jak tam naprawdę jest.....
To powiedziawszy Max wyszedł z wody....
Gdy był już na brzegu rzekł :
Eh , jednak to nie był dobry pomysł .....
Chyhyhyhnyhyhyhy
Teraz jestem skazany na śmierć !
Jest tu tak strasznie gorąco.....
Halo , czy jest tu ktoś ?
Hę ....
Chyba słyszałam czyiś głos ....
Jesteś tego pewna ?
Tak , jestem bardziej pewna niż kiedykolwiek.....
Kiedy Irena wyszła na dwór dojrzała leżącego na dróżce Maxa.....
Hej obudź się ....
On nie oddycha !
Dziadku chodź tu i mi pomóż,......
Prędko ....
Już jestem wnuczko !
Ty złap go za nogi , a ja natomiast złapię go za głowę....
Gdy byli w domu , położyli chłopca na łóżku ....
Dwie minuty po tym jak to się stało Max obudził się ,
przy tym ciężko oddychając....
Dziadku obudził się....
Hej co ci jest ?
Powiedz !!!
Wody !!!!
Wody !!!!
Ireno idź prędko po wodę ....
Jednak to trochę dziwne ,
jak na ofiarę utopienia dalej myśli o wodzie.....
Proszę oto woda....
Dziękuję ....
Nie ma za co !
Myślałam że utonąłeś !
Myślałem , że wy jesteście źli a tu proszę .....
Wiesz kto jest naprawdę zły ?
ten waleń co cię wciągnął do wody....
Hyhyhyhyhyhyhy
On nie jest wcale zły
Zawdzięczam mu swoje życie - powiedział w myślach Max....
Wody !!!!
Wody !!!!
Proszę przynieście mi dużo wody najlepiej z jeziora ....
Z jeziora ?
Czyś ty zwariował !
Chcesz żeby jeden z waleni nas pożarł ....
Nie....
A więc co cię do nas sprowadza.....
Jestem tu odkąd
jakaś bestia z tych terenów
zabiła mych rodziców i skazała na samotne życie....
Hyhyhyhyhyhyhy - zaczął się trzymać za serce Max .....
Co ci jest ? - spytała Irena
Już dłużej nie wytrzymam !
Muszę do wody !
A ty dokąd ?
Do jeziora !
Nie możesz tam wrócić !
Puszczajcie mnie !
Hyhyhyhyhyhyhy!!!!!
Puśćcie mnie proszę !
Ja naprawdę muszę do wody !
W Maxa wstąpiła nadludzka moc ....
Ostatkiem sił wyrwał się z rąk Zenka i Ireny
i czym prędzej wskoczył do wody....
O nie !
I znów zdał się na pewną śmierć !
__________________________________________________________________________________
Tymczasem w wodzie ....
__________________________________________________________________________________
Hyhyhyhyhyhyhyhy !!!!!!!!!!
Co się stało przyjacielu ?
Byłem na powierzchni ....
Gdzie ?
Czy cię całkiem pogięło ?
Nie ...
Chciałem tylko zobaczyć jak wygląda życie na powierzchni....
No i jak było ?
Nie najgorzej .....
Poznałem ziemskie istoty jak żyją i jak mieszkają....
Nigdy tam nie byłem ....
Powiedz mi wszystko co wiesz.....
Dobrze , a więc słuchaj....
Ziemskie istoty mieszkają w kammiennych pudełkach ,
ich łóżko niczym nie różni się od waszego.....
Jedynym ich problemem jest naddbanie o bezpieczeństwo....
Gdy chciałem iść do wody,
to trzymali mnie za ręce bym tego nie robił....
Skoro tak cię potraktowali ,
to nie powinieneś już więcej do nich przychodzić....
Wiem , że nie powinienem ,
ale myślę że jeszcze ze dwie takie wizyty
i wszystko się między nami ustatkuje....
I wtedy będzie lepiej zarówno mnie jak i wam !
Obyś miał rację.....
Choćmy pora już iść spać !
Jutro w końcu twój wielki dzień .....
Gdy Max usnął do Wallyego przybył jego ojciec i spytał :
I jak tam nasz Max ?
Świetnie ojcze ,
właśnie przed 2 godzinami wrócił do wody z ziemskiej expedycji....
Z ziemskiej ?
Tak .....
Mówiłem ci Wally ,
że ten chłopak to same kłopoty i że nie warto go zatrzymywać ....
Dlaczego nie warto ?
Pomyśl logicznie , gdy on zacznie na dłuższą metę wypuszczać się na powierzchnię to tamtejsi ludzie będą chcieli go znaleść i zaczną nurkować pod wodę zburzając tym samym naszą harmonię.....
Zamierzam to zakończyć tu i teraz .....
Zaraz sprawię , że on zniknie z powierzchni ziemi.....
Nie ojcze !
Proszę nie rób tego !
Zobaczysz że nie stanie się tak jak przewidujesz .....
Dobrzę , nie zabije go ,
ale jeżeli moje przewidywania się potwierdzą ,
to nic nie stanie mi na drodze do zabicia go....
Bądź pewien ,
że ci paskudni ludzie nigdy nie wkroczą na nasze terytorium....
Nigdy was nie zawiodę - rzekł we śnie Max....
Chłopak ma złote serce , aż żal go ganić ....
To powiedziawszy Garry udał się do swojego domu na upragniony odpoczynek.....
Jego syn także położył się spać......
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kiedy nastał ranek ,
Max obudził się i niepoztrzeżenie wyszedł z domu....
Popływał sobie z godzinę w jeziorze nazbierał dużo wody w płucach
i wyszedł na powierzchnię do domu Ireny i Zenona....
Zenon był obecnie akurat na skalistym wzgórzu,
także Irena była sama w domu.....
__________________________________________________________________________________
Puk puk.....
Już otwieram dziadku !
Przykro mi , ale nie jestem twoim dziadkiem.....
Aaaaaa !!!!!
Przestraszyłeś mnie !
Wejdź proszę .....
Dziękuję .....
Usiądź proszę przy stole ....
Jeśli mogę spytać ...
Tak ?
Dlaczego jesteś taki napompowany ....
Jestem taki ponieważ nie chcę umrzec w twoim środowisku....
Co to za bzdury....
Nagle Max zaksztusił się i prawie cała woda wyleciała z jego płuc .....
Nic nie szkodzi , zaraz przyniosę szmatkę - to mówiąc Irena poszła do kuchni.....
O nie ! Wody ! Wody....
W naturalnym odruchu Max wziął akwarium z wodą w którym pływała rybka ....
I włożył je sobie na głowę .....
Gdy zauważył wściekłą rybkę przed swoimi oczyma,
ściągnął akwarium z głowy i rzekł :
Wybacz stary !
To powiedziawszy Max uzupełnił brakującą wodę z akwarium,
wodą , co stała w dzbanuszku na stole....
Kiedy Irena pościerała wodę ,
usiadła przy stolę i znów rozpoczęła swoją konwersację .......
A więc wracając do rzeczy ....
Dlaczego wczoraj uciekłeś ?
Bardzo przepraszam za to ,
ale gdybym został tam z wami parę minut dłużej to bym się udusił....
Nie pleć bzdur ......
Wcale byś się nie udusił....
Owszem tak by się stało ,
albowiem ja jestem w połowie człowiekiem w polowie rybą....
Nie żartuj sobie ....
Myślisz że dam się na to nabrać.....
Hyhyhyhyhyhy
Nie udawaj bo i tak nie masz po co....
Jak mi nie wierzysz to teraz spójrz....
Dobrzę już patrzę....
Jeszcze raz wybacz mi stary .....
Nic nie szkodzi , osobiście nic do ciebie nie mam .....
Przecież w końcu jesteś tak jakby moim morskim bratem....
Gdy Max polał swoją szyję wodą,
to natychmiast pojawiły się na niej skrzela....
Irena widząc to znacznie spoważniała.....
Przepraszam , że ci nie wierzyłam....
Nic nie szkodzi , poprostu miałaś swoje powody....
Wkońcu wy ludzie nie możecie oddychać pod wodą.....
Jeśli chcesz to przyniosę ci swoje stare akwarium do którego twoja głowa będzie idealnie pasować i z którego będziesz mógł ją także swobodnie wyciągnąć.....
Dzięki......
Yyyyyyyyyy......
Ireno.... mam na imię Irena.....
Aha .... Irena....
Ja jestem Max.....
Hmmmmm......Max ........
Bardzo miło mi ciebie poznać......
Gdy Irena wróciła ze swoim starym akwarium,
bez chwili wahania włożyła je na głowę Maxa ,
po czym napełniła wodą.....
Ahhhh.....
Dziękuję ci barzo Ireno .....
Teraz czuję się o wiele lepiej ( dużo lepiej )......
Nie ma za co .....
Czemu wcześniej mi o tym nie powiedziałeś ?
Gdybym wcześniej wiedziała ,
to napewno wtedy bym cię tak nie urządziła.....
Przepraszam , że wtedy nic ci nie powiedziałem ale się bałem ,
że jeśli zrobię to tak wcześnie,
to zginę zamknięty w waszym domu i wyśmiewany.....
Acha .....
Rozumiem.....
Tak czy inaczej przepraszam cię za wszystko .....
Nie ma za co .....
Jeśli nie masz nic przeciwko to ,
czy mogę u ciebie zostać na noc ?
Tak , oczywiście , że możesz .....
A jeśli mogę spytać to gdzie będę spał ?
Możesz spać nawet tutaj , jakoś przekonam dziadka,
że jesteś człowiekiem rybą.....
Choć się jeszcze zbyt dobrze nie znamy to mimo wszystko ......
Dziękuję ci jesteś naprawdę najlepszą moją przyjaciółką....
Nie ma za co ....
Naprawdę , cieszę się z całego serca ,
że poznałam takiego przyjaciela jak ty.....
Łaaaaaaaa..........................
Dobranoc Ireno
Dobranoc Maxsie....
__________________________________________________________________________________.
CIĄG DALSZY NASTĄPI ..............
_____________________________________________________________
Komentarze
Na razie nie ma jeszcze komentarzy.
Dodaj komentarz
Poleć to zdjęcie znajomym
Podaj swój adres e-mail
Podaj adresy e-mail znajomych
Napisz wiadomość
Przepisz kod z obrazka: